Graczem bÄdÄ câŚ
Zdecydowałem się rozpocząć temat bo nie znalazłem nic o moim problemie.
Rok temu kupiłem lanosa 1.6 16V z "szarpiącym" sprzęgłem. Wkrótce zostało wymienione ale o tym za chwilę. Zwalniając sprzęgło przy ruszaniu nie zawsze ale często zamiast płynnie zacząć ciągnąć - w momencie jak "bierze" - następowała seria gwałtownych szarpnięć - szybkich - kilka może kilkanaście na sekundę. Trzepało samochodem tak, że słyszałem wszystkie luźne przedmioty w schowku drzwiach i bagażniku (a i własne zęby czasem)
Problem zdawał się narastać wraz z rozgrzaniem się silnika i całej reszty - coraz ciężej go było uniknąć. A uniknąć można było chwilę "paląc" sprzęgło z pedałem poniżej "punktu krytycznego" aż zacznie jechać, a potem szybko puścić.
Przy czym czasem (głównie na zimnym aucie) problemu nie ma lub jest delikatny.
I jeszcze coś. jak jest źle (mocno szarpie) i auto jest rozgrzane samo wciskanie pedału sprzęgła czy zwalnianie również (także "na luzie" i na zgaszonym silniku) nie jest płynne. Wrażenie takie jakby pedał chodził "chropowato" - jakby się coś zacierało? Ale z drugiej strony to sprzęgło hydrauliczne...
Tak było do września 2008 kiedy wymieniłem sprzęgło. Mechanicy twierdzili że to najpewniej skrajne zużycie tarczy - normalna sprawa przy 152 kkm przebiegu. Ale polecili kupić kompletne sprzęgło. Kupiłem komplet LUK docisk+tarcza+łożysko za ok. 300 zł. Było to sprzęgło o średnicy tarczy 200 mm
Okazało się że w aucie było takie samo ale tarcza nie była zużyta nawet w połowie - za to nierównomiernie. Jakby skrzywiona. Jak w pobliżu otworu na wałek sprzęgłowy tarcza ma takie sprężynki - spiralki - bodajże 4 szt. rozmieszczone dookoła to po jednej stronie były jakby przytarte o coś a po przeciwnej stronie obwodu nie. No i rozpadało się łożysko oporowe... Stwierdzili że to pewnie ktoś poprzedniemu właścicielowi źle zamontował sprzęgło ale teraz powinno być OK.
Jakieś 8 miesięcy ( i 8-9 kkm) cieszyłem się sprawnym sprzęgłem ale od miesiąca problem zdaje się powracać! Domyślam się że to zbyt szybko jak na normalne zużycie - poprzednim autem zrobiłem 60kkm, a ze sprzęgłem miałem do czynienia tylko wciskając i zwalniając pedał....(Polonez caro+)
Z każdym tygodniem jest coraz gorzej i jak tak dalej pójdzie, to do września (na rocznicę wymiany) znów będzie maksymalna padaka.
ZAPYTAM TAK:
Czy jest możliwe że to jakiś element silnika lub skrzyni jest wadliwy i dlatego rozwala mi już drugie sprzęgło? Jeśli tak, to co kazać sprawdzić mechanikom przy wymianie by historia się nie powtórzyła?
Z góry dzięki za pomoc i przepraszam jeśli napisałem coś nieregulaminowo - to mój pierwszy temat
Pozdrawiam, DominiqeS
wyglada mi to na to ze mechanicy nie do konca sie postarali ... albo sprzeglo ktore kupiles bylo nieszczesliwie wadliwe , ja bym zalozyl cos od opla sa trwalsze i pasuja .. co do tego jakie sprzeglo i od jakiego opla temat juz byl oklepywany, uzyj opcji szukaj aha a jak wciskasz sprzeglo i cos Ci trzeszczy to moze byc wysprzeglik, a biegi wchodza Ci normalnie
P.S. ja mam sprzeglo od nowosci i prawie 190 tys przebiegu, i nie chce sie sypnac
Biegi szczęśliwie normalnie - czasem trochę przyhaczy wsteczny, ale to pewnie inna bajka.
Zastanawia mnie ten problem że znów robi się to samo. Mechanik zdecydowanie nie ten sam bo mieszkam w Radomiu a Lanosa kupiłem aż z za Krakowa. Ale sprzęgło identyczne no i silnik oraz skrzynia też bez zmain....
Jeszcze jedno spostrzeżenie: Podobno oficjalnie sprzęgło o średnicy 200mm jest do 1.5 8V
Do 16-tek powinno być 215mm - ale w praktyce - jak twierdzą mechanicy, sprzedawca w sklepie i wiele osób na tym forum - fabryka często ładowała 200mm bo tańsze i pasuje....
Może jednak POWINNO być 215? - Albo Oplowe tak jak mówisz .....
W każdym razie dzięki za radę - rozejrzę się jakie to miałoby być i za ile.
ja jezdze na tym wiekszym sprzegle lanosowym choc nie widze okrutnej roznicy pomiedzy wiekszym a mniejszym, zdecydowanie wytrzymalszymi sprzeglami sa sprzegla oplowskie, szkoda ze nie mieszkasz blisko katowic moj mechanik pozarlby ten problem na sniadanie i pewnie o sprawie moglbys zapomniec;) a z drugiej strony cos musieli spieprzyc przy tym sprzegle jednym badz drugim bo nigdy nie spotkalem sie z takimi objawami ze sprzeglo sie tak szybko wykancza to nie pojete a moze cos z wysprzegleniem, pokrec lanosa na wyzszych obrotach, czy biegi chodza normalnie tak kolo 4000 obr ... a i spróbuj ruszyc z miejsca na rownym terenie z 4 biegu, co sie bedzie dzialo, jakies stuki i inne i jak wysoko bedzie pedal kiedy auto zacznie ciagnac ..
Nie ruszałem nigdy z 4-ki - chociaż kiedyś turlając się i zapaliła się strzałka w prawo zamiast 2-ki włożyłem niechcący czwórkę i tak jakoś nie chciało mi się zmieniać - pomalutku sobie przyspieszyłem bez sensacji. Aha jak zeszłego lata bardzo mi szarpał - czasem awaryjnie ruszałem z dwójki i było o wiele spokojniej niż z jedynki. No ale wina biegów to nie jest bo po wymianie tego sprzęgła ponad pół roku było OK. (a skrzynia oczywiście bez zmian)
Z kręceniem do 4500 rpm a nawet 5000 nie ma problemu podobnie jak z szybkimi zmianami biegu (och kusi czasem ten 1.6-16V żeby skoczyć żwawo do przodu ) a problem był tylko przy normalnym ruszaniu z 1-ki.
Na razie szukajka nie wynalazła mi nic o oplowym sprzęgle do lanka - ale póki co szarpanie dopiero się zaczyna - za jakieś 2 tygodnie jadę na przegląd to może tam coś zagadam.
A przegląd będzie nie u tych paparuchów (sąsiedzi mojej pracy) tylko w poważnej firmie co za starych czasów sprzed bankructwa DAEWOO była ASO. No generalnie jak coś robiłem tam z poprzednim autem - to było zawsze OK choć niestety nie tanio...
Jeszcze raz pozdrawiam, DominiqeS
moze sie glupio okazac ze naprawde ktos Ci zle poskladal sprzeglo ale zeby tak dlugo wytrzymalo stawiam na cos innego, czy przypadkiem nie zalozyli ci jakiegos uzywanego badziewia, albo skompletowanego z kilku, teraz na mechanikow naprawde trzeba uwazac ... proponuje patrzec na rece skoro nie masz pewniaka tymbardziej ze teraz czasy takie a nie inne
Kolego, to nie koniecznie wina sprzęgła. Podejrzewam, że jest tak jak we większości lanosów. One mają tendencje do szarpania (musiałbyś sprawdzić wszystko po kolei, świece, kable, krokowca, sonde itd.) Prawdopodobnie jego naturalne szarpanie niwelowałeś jazdą na pół-sprzęgła i pewnie tak je zajechałeś.
Przed ewentualną wymianą sprzęgła sprawdź wszystkie inne podzespoły.
Swoją drogą, masz może gaz ?
(musiałbyś sprawdzić wszystko po kolei, świece, kable, krokowca, sonde itd.) Prawdopodobnie jego naturalne szarpanie niwelowałeś jazdą na pół-sprzęgła i pewnie tak je zajechałeś.
Przed ewentualną wymianą sprzęgła sprawdź wszystkie inne podzespoły.
Swoją drogą, masz może gaz ?
Mam gaz - sekwencję typu ZENIT. Owszem tuż po przełączaniu na gaz lubi przymulić a czasem nawet zrobić "kangurka" jak się zbyt gwałtownie depnie i to mimo ustawionej dość wysoko temperatury przełaczania - ale:
1. zupełnie inaczej niż to co uważam za problem ze sprzęgłem
2. była ostra jazda z kangurami i szarpaniem (ale innym) zaraz po zgazowaniu ale
wymiana świec i przewodów WN na NGK usunęła ten problem.
3. gaz założyłem w miesiąc po wymianie sprzęgła - więc problemy
były nawet jak nie było gazu
4. wymiana sprzęgła rozwiązała problem ruszania (jak ręką odjął)
szkoda że tylko na 9 miesięcy
Zastanawiałem się jedynie nad tym czy inne podzespoły mechaniczne współpracujące ze sprzęgłem nie mają defektu który je niszczy - jakichś luzów, bicia czy czegoś takiego
Albo jak kolega Riper wspomniał o wysprzęglniku - czy może on psuć łozysko oporowe i tarczę sprzęgła (sam nie został wymieniony)????
wysprzeglik owszem jak biegi wchodza ciasno, a co do kolejnej wymiany sprzegla powiedz ze chcesz przy tym byc i widziec jak Ci je wkladaja, bo teraz czasy sa na tyle niepewne ze nie wiadomo co Ci tam wkladaja ... jezeli mozesz wstrzymaj sie jeszcze z wymiana zapytam sie mojego guru co jeszcze tam moze byc nie tak moze on na cos wpadnie, czasem rozwiazywal zagadki jakie sie nikomu nie snily w mechanice
Sprzęgło kupowałem w sklepie osobiście i zaglądałem ze 2 razy do warsztatu w czasie wymiany (warsztat od mojej "roboty" oddziela tylko ściana, nawet podwórko jest wspólne)
Nic podejrzanego nie widziałem - jak byli na etapie demontażu skrzyni to obok kanału leżało i czekało w pudełku sprzęgło które kupiłem. No a ogólnie nie podejrzewam ich o żaden szwindel bo w miarę dobrosąsiedzkie stosunki się utrzymują - czasem coś naprawiają w naszych firmowych gruchotach za grosze lub przysłowiową "flaszkę" a my czasami pomagamy im wepchnąć lub wypchnąć coś rozgrzebanego co nie jeździ....
Prędzej kwalifikacje można by dyskutować. Robią głównie lubliny, polonezy a z zachodnich to przeważnie 15-20 letnie szpachlaki....
Dlatego zamiast reklamować usługę - żeby mi nie poprawili na jeszcze gorzej - udam się do poważniejszej firmy w której co prawda trzeba zostawić trochę kasy ale raczej nie będzie to kasa wyrzucona w błoto ani na złom. Mam na myśli byłe ASO- Daewoo (było nim dopóki istniało DAEWOO-FSO) Parę razy leczyłem tam poloneza i zawsze z dobrym skutkiem.
Kolego nie wierz w cudowne umiejętności fachowców z ASO, to najnormalniejsi w świecie mechanicy, którzy często są słabsi aniżeli zwykły garażowiec.
Jeśli chodzi o umiejętności Twoich fachmenów to nie dramatyzowałbym aż tak bardzo, nie oszukujmy się, lanos nie jest jakimś novum technologicznym. To konstrukcja, która liczy już sobie ładnych parę latek, co więcej, jego budowa jest prosta niczym cepa.
Wymiana sprzęgła w tym aucie jest prosta, żeby nie powiedzieć banalna.
Co się tyczy uczciwości mechaników, to widzę, że Koledzy są wyjątkowymi pesymistami, brak wam wiary w ludzi Wątpię, żeby ktokolwiek próbował robić szwindel z podmianą sprzęgła, przy takich niskich cenach części.
Być może jest tak jak mówisz, że skyrzynia źle wpływa na sprzęgło, jednak ciężko to stwierdzić na odległość. Nie ma raczej możliwości aby to wysprzęglik niszczył sprzęgło, chociaż różnie bywa
Minęło trochę czasu jak założyłem ten temat, dzięki za wszystkie rady i podpowiedzi.
W ramach aktualizacji czuję się zobowiązany napisać że problem jakby sam z siebie troszkę się cofnął a przynajmniej się zatrzymał. Tylko czasami delikatnie o sobie przypomina (może to nie reguła ale zauważyłem ze 2 razy że lubi szarpnąć w chłodny deszczowy dzień). Przejeździłem całe lato (bez wyjazdów dalszych niż 100km) no dopiero teraz byłem na weekendowym wypadzie nad morze - 3city a potem Jastrzębia Góra i Hel - w sumie ponad 1kkm.
Właściwie bez problemów tylko jak są np. światła na krajówce albo na końcu ekspresówki to po dłuższej i "mocniejszej" jeździe ten wysprzęglik trochę trzeszczy. W mojej skali szarpania 0- pełen komfort do 10- masakra z zeszłego roku przed wymianą - póki co trzyma się w granicach 1 do 2.
Pewien znajomy mechanik któremu przy okazji opowiedziałem o problemie twierdzi że naprawiał coś takiego w oplu astrze. Jeździła kobieta (tak jak w moim poprzednio) i paląc sprzęgło przygrzała "na fioletowo" koło zamachowe- nie po całości ale w niektórych miejscach. Taki fioletowy metal podobno się utwardza i potem koło zamachowe się krzywi albo nierówno ściera - nie zrozumiałem dokładnie. Jako przykład podał że podobne zjawisko dzieje się na tarczach hamulcowych. W każdym razie wymiana sprzęgła nie pomogła (prawie jak u mnie) dopiero kiedy liznął tokarką koło zamachowe - problem zniknął. Jak będzie mi znów bardziej szarpał , to może skorzystam z jego pomocy ale najpierw zapytam: CO PANOWIE SĄDZĄ O PRAWDOPODOBIEŃSTWIE takiej przyczyny?
jak to sie zacznie dziać proponuję wymienić koło zamachowe .. takie już przegrzane nigdy nie da się przywrócić do stanu pierwotnego ... oczywiście sytuacja jest możliwa .
Dzięki RIPER teraz już jestem przekonany że to TO. Po prostu potrzebowałem potwierdzenia z drugiego - niezależnego źródła.