Graczem bÄdÄ câŚ
Witam,
Wiem, że temat wałkowany był już dziesiątki razy, ale chciałbym indywidualnego podejścia do sprawy...
Znika mi płyn chłodniczy... przy wymianie rozrzadu (140000) wymienilem tez pompe, olej, borygo...
mam LPG, przez 20000km wlalem lanosowi dodatkowo ok. 2 litrow oleju (mineralnego lotos gas) oraz ok 3 litrow borygo...
kolejna wymiane oleju mialem na 160000. Nie wymieniałem borygo!
Teraz mam 163000 ostatnio jakos za malo borygo mialem a nie mialem ani kasy, ani borygo pod reka... nalalem wiec wody... chyba zbytnio sie nie sprawdzila, gdyz po dwoch dniach bylo znow sucho... dolalem jeszcze raz i znikla po jednym dniu... Kopci jak kazdy inny lanos (z obserwacji) choc czasami sie martwie o ten dym...
cały układ chłodzenia jest w samochodzie od nowosci! 2000 rok...
Poza tym dziś kiedy wracałem do domu właśnie z suchym zbiorniczkiem wyrownawczym zaczal dziwnie szarpac na gazie, po czym sie wylaczyl. Na benzynie jezdzi jak najbardziej ok. Dojechałem do domu, otworzylem maske, dziwne syczenie doszlo do mnie z filtra gazu, a kiedy ruszalem nim , przybieralo na sile.. (jakas nieszczelnosc?) syczalo z cienkiego wezyka z napisem fuel lpg 12,5 bar. dosc cienki. Po drugiej stronie filtra od reduktora...
mam nadzieje ze podalem wszystkie mozliwe dane do wirtualnej analizy
z góry dziekuje za pomoc
Primo - zwykła woda z kranu w układzie chłodzenia to średnio dobry pomysł. Secundo - zalej układ, ale jeżeli już wodą to demineralizowaną, odpal silnik i przyglądaj się dokładnie wszystkim przewodom/złączkom/trójnikom czy nic nie leci. Zerknij też na korek, czy nie przepuszcza. Mi też znikał płyn i jak się okazało winne były mikroskopijne dziurki w 3 przewodach (ale pod ciśnieniem sikało z nich konkretnie) i nadpęknięty jeden trójnik. Po wymianie - od ponad miesiąca nic nie znika.
Jeżdżenie bez chłodziwa to też był niezbyt dobry pomysł, to że zgasł to nic nadzwyczajnego w tej sytuacji...
A tak w ogóle - czemu minerał?
bo jestem glupi... kiedy dostalem auto od ojca (126000km) byl syntetyk potem kiedys na trasie (135000km) zaczal dziwnie terkotac... sprawdzilem poziom oleju i ledwo koncowke bagnetu zamoczylem. znajomy starszy Pan powiedzial mi, ze wszystko jedno co wlejem ale skoro zbraklo mi to lepiej mineralny... i tak wlalem mineralny i potem mechanik poradzil mi, ze praktycznie nie ma roznicy dla tego silnika i na mineralnym zostalem.
woda nie z kranu, tylko MINERALNA :p
zalalem dzis borygo taka zolta butelka... jakis amerykanski wymysl :p odpalilem popatrzylem, ucieszylem sie, ze w ogole pompowal plyn (w zbiorniczku bardzo mocno pompowal wezyk lpg) ale zadnych wyciekow nie znalazlem... gdzie nie parkuje, zawsze mam sucho...
Znajomy mi mowi, ze podobno zlaczki na koncowkach wezykow moga zawodzic, czy to prawda?
Cytat: to że zgasł to nic nadzwyczajnego w tej sytuacji...
nie zgasl, tylko sie przelaczyl na benke
Sprawdź króćce zbiorniczka. Czasami tamtędy może spierdzielać i rozlewać się po innych przewodach, więc nawet kałuża pod autem nie powstaje.
dzieki... zwiekszyl sie wyciek... spod silnika leci juz teraz ciurkiem... pompa wody :/