Graczem bÄdÄ câŚ
Trzeci raz będę jechał do mechanika na wymianę tylnych łożysk.
Za pierwszym razem pojechałem z jednym łożyskiem, ale kazałem wymienić parę. Po 800km padły oba. Wymienili, wstawili nowe. Padły po 2tyś km. Wymienili raz jeszcze z zaznaczeniem, że jak teraz padną to piasta będzie do wymiany. No i się stało. Jestem umówiony że podjadę do warsztatu w sobotę. Czy według Was, pasta może rozsypywać łożyska?
Naczytałem się trochę na temat łożysk w matizie i może matiz to tylko matiz, ale z tego co się zdążyłem zorientować, to wymiana łożysk to nie takie "hop siup zmiana dup".
Moim skromnym zdaniem, chyba są za mocno dokręcone. Jaki powinien być moment dokręcenia tylnych łożysk w matizie? Wnioskuję to po charakterystycznym szumie łożysk zanim posypały się na dobre. Poza tym lewe tylne koło ma luzy osiowe i łożysko huczy już standardowo, natomiast prawe jest mocno spasowane, ciężko się obraca i podczas jazdy popiskuje jakbym jechał taczką bez łożyskowania i smarowania.
Aha, zmieniłem też przednie łożyska, wstawili SKFy i odpukać jak narazie latają bez zastrzeżeń. Z tyłu są natomiast oryginalne koreańskie.
Co myślicie na temat teorii piasty, czy może ona dokonać faktycznie szybkiego "rozpadu" łożyska? Zaznaczam że samochód prwadzi się bez zastrzeżeń. A może wystarczy naoliwić piastę?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
Maiałem podobny problem i po zastosowaniu łożysk SKF problem znikł.
niema okreslonego wartosci momentu dokrecania łozysk w tylnich kolach w matizie,luz jest regulowany przez dokrecanie nakretki która sie zabezpiecza zawleczka,moze byc wada łożysk,moze sie uszkodzic piasta przez jzdzenie na wybitych i uszkodzonych łożyskach,jesli piasta ulegnie zwichrowaniu to tylko wymiana albo moze czas zmienic mechanika
albo moze czas zmienic mechanika
Bardzo prawdopodobne
-dokręcasz momentem 25Nm,
-obracasz troche kołem,
-odkręcasz o pół obrotu
-dokręcasz tyle żeby nakrętka złapała jeden z otworów na zawleczkę (lub około 2,5Nm),
Obracasz i patrzysz czy jest luz. Jeśli nie ma luzu można odkręcić do następnego toworu i zobaczyć czy luz się pokazał, jeśli nie to założyć zawleczkę i poskładać wszystko do kupy.
Po 100km kontrolujesz luz kół. Ewentualnie delikatnie dokręcasz żeby go skasować.
Masz do d*** mechanika. Powinien pajac oddać Ci pieniądze za robote i łożyska, które zniszczył bo to tylko jego wina!
-dokręcasz momentem 25Nm,
-obracasz troche kołem,
-odkręcasz o pół obrotu
-dokręcasz tyle żeby nakrętka złapała jeden z otworów na zawleczkę (lub około 2,5Nm),
W każdej książce tak jest napisane ale z reguły ta teroria nie pokrywa sie w praktyce.
Dzięki za posty. Łożyska są jego, robocizna też, a każde kolejne łożyska + wymiana - jego koszt, więc ja zapłaciłem tylko raz 150PLN i nie mam zamaru dokładać.
Generalnie chcę się tylko przygotować na propozycję z jego strony "wymiany piast". Zaświtało mi że ostatnio coś takiego mówił. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że ze względu na złe piasty sypią się łożyska. Nie bardzo wiem od czego miałaby polecieć piasta. Jak ktoś słusznie napisał, chyba bardziej piasta od łożyska a nie odwrotnie.
Nie miałem z gościem dotychczas rzadnych problemów, ale teraz jakoś nie bardzo mogę uwierzyć w tą teorię.
Mam zamiar poprsić aby przy mnie zmierzyli kluczem dynamometrycznym jaki jest moment na śrubie obecnie. jeśli przekracza 25Nm to moja teria by się sprawdziła.
A to już jego błąd w sztuce.
Zaproponuję więc, aby oczywiście w ramach reklamacji założył nowe łożyska, tym razem SKFki, jak będzie oponował to poproszę o zwrot gotówki i zgodnie z sugestą zrobię to w innym warsztacie. A łożyska niech sobie weźmie;] Choć wolałby "nie", bo jak pisałem wcześniej, jestem zadowolony z jego usług. Wszyskto było OK aż do momentu historii z łożyskami...
Dam znaka jak temat się rozwinął.
Pozdr.
mg
Piaseq ma racje. Ja reguleję dokręcenie łozysk kół tylnych w identyczny sposób i po 120 kkm nadal jeżdżę na fabrycznych łożyskach.
Problem z piastami może wynikać ze zużycia eksplatacyjnego, ale i również z przegrzania w związku ze zbyt mocnym dokręceniem łożysk. Być może, że "urabiali|" Cię na wymianę piast.
Powodzenia u mechaniora!
W każdej książce tak jest napisane ale z reguły ta teroria nie pokrywa sie w praktyce.
W praktyce dokręcasz na chama, obracasz, odkręcasz do pojawienia się luzu, dokręcasz tylko tyle żeby luz zniknął i jeździsz Ale skoro kolega pytał o momenty to mu napisałem. Ja u siebie na wyczucie to robiłem i wszystko jest OK.
Ja uważam że jeżeli jest katalog i są tam podane momenty dokręcenia to ok, można to olać przy dokręcaniu śruby trzymającej tłumik, ale coś takiego jak łożyko....
przy pasowaniu > 0.1mm sprawność łożyska spada o ponad 50%
Powiedzcie mi proszę jeszcze czy w łożyskach tylnych kół są też podkładki dystansujące jak w tych przednich? I równie łatwe w doborze;]
A co do samych łożysk, jakiej klasy polecacie łożyska. o SKFy napewno poproszę ale co z samą klasą. Słyszałem że C-J to najgorszy badziew i nawet się na to nie oglądać.
Staram się po prostu skompletować jak najwięcej danych.
pozdr.
mg
Powiedzcie mi proszę jeszcze czy w łożyskach tylnych kół są też podkładki dystansujące jak w tych przednich?
Nie ma.
Dzięki wszystkim za podpowiedzi. Wstawili SKFy. Po 25km są luzy na obu łożyskach. Polatam chwile tak, może się skasuja...???
RĘCĘ OPADAJĄ
Pozdr.!
może się skasuja...???
Same się nie skasują no bo niby jak?
moze jakis cud sie stanie, bo chyba juz tylko na to mozna liczyc, albo zrobić to po prostu samemu.
skasuj luzy to norma skoro zakladali nowe,nowe sie musza ułozyc łozyska,niekazali ci przyjechac np po 100km na sprawdzenie luzów?
Witam wszystkich jako świeżak na Forum Daewoo
Moja dziewczyna też ma Matiza i muszę jej wymienić łożyska na tylnej osi. Jak się siądzie z tyłu to słychać je niemiłosiernie.
Zamówiłem dwa komplety z łożyskami polskiej firmy FŁT ( bo te łożyska CX to jakiś chiński shit ) Jak zamontuje to dam znać czy coś wyje oraz czy dużo było cyrku ze ściąganiem i wbijaniem nowych
Właśnie Matiz jest po wymianie łożysk z tyłu na obu stronach. Wcześniej to nawet nie dalo się spokojnie posłuchać muzyki takie wycie było i wibrujący dzwięk..
Ogólnie to zeszło mi i bratu na tym niecałe 4 h.
Co do teorii i bajek na temat ściągania bębnów to ŚĆIĄGACZ NIE JEST POTRZEBNY ! Troche popukać młotkiem, równomiernie i z wyczuciem podważać śrubokrętem po obwodzie i w końcu któraś szczęka zejdzie z tego trzymającego trzpienia razem z podważanym bębnem. Tak bylo z obu stron, jedna szczęka spadła przy ściągniu bębna i potem to już samo schodzi.
Oczywiście szczęki hamulcowe przy okazji byly do wymiany ( przebieg 170 kkm, nigdy nie wymieniane ) bo się na dwóch sztukach materiał cierny odklejał. Rant na bębnie został zeszlifowany szlifierką kątową i wszystko przy składaniu grało jak należy.
Wracając do wybijania łożysk z bębna to nie było problemów, z wbijaniem jeszcze łatwiej. Prasa nie jest tutaj potrzebna
Co do regulacji łożyska to wedle doświadczeń brata z Espero został zostawiony lekki wyczuwalny luz. ( w książce od Tico luz jest wskazany ). Wydaje mi się ze dokręcanie śruby tak aby nie było luzu to idiotyzm, bo jak się łożysko nagrzeje i rozszerza to dostaje po dupie. Zreszta dam znac po 5 tys. km czy coś wyje, bo teraz to normalnie inny samochód. Teraz słychać tylko lekkie wycie oponek
Co do łożysk to zamontowałem Made in Slovakia ( choć miały być polskie FŁT ), owych wspominanych chińskich łożysk CX nawet nie traciłbym czasu montować.
Czy ktoś się orientuje jakiego producenta były na pierwszy montaż szczęki hamulcowe ? Bo 170 kkm to super wynik. W sklepie mi sprzedali polskie KAMPOL twierdząc ze to oryginały.... choc jak szukalem to oryginalne są raczej koreańskiej firmy Sangsin ? ( jutro zrobie borute w sklepie ).
Witam,
Wczoraj posyspało mi się tylne łożysko i zablokowało się koło, po walkach rozruszałem koło i dojechałem około 2 km do najbliższego mechanika(jedna z sieciówek) Zostawiłem samochód i powiedziałem, łożysko do wymiany, typ zaczął wymyślać że zobaczymy może to może sramto, ale olałem to, po czym otrzymałem telefon, że do wymiany jest tylna belka bo czop się zjechał czy coś takiego palą się łożyska. Nie pozwoliłem na wymianę bo krzyknęli prawie 1000 PLN i kazałem założyć tylko łożysko. Typ powiedział, że w zasadzie to samochód nie nadaję się do jazdy, ale ja zrobiłem około 20 km i nic nie szumi szura i żadnych dziwnych odgłosów nie wydaje. Czy to możliwe jeśli faktycznie uszkodzony jest ten "czop", że samochód jeździ normalnie? Czy wygląda na to że chcieli mnie naciągnąć?
Pozdrawiam i proszę o odpowiedź.
Czy to możliwe jeśli faktycznie uszkodzony jest ten "czop", że samochód jeździ normalnie? Czy wygląda na to że chcieli mnie naciągnąć?
mogli cie naciągnąć bo chyba można dokupić sam czop, ale jak się łożysko zatrzymało, to mogłeś go faktycznie uszkodzić i kolejne łożysko poleci Ci po kilku tysiącach, albo i nawet po kilku set kilometrach.
Dzięki za odpowiedź:)
To mnie, że tak powiem uspokoiłeś trochę, chodzi mi bardziej o to czy też będzie słychać jak się zacznie sypać łożysko, żeby mi się np przy 100 km/h koło nie zatrzymało:)
Mam swojego mechanika, bo padło mi na wyjeździe to łożysko i nie było opcji, żeby jechać na nim 130 km, więc dlatego szybka wymiana w gównianym warsztacie://
Nie jeździj za szybko i nasłuchuj, a jak możliwość to podjedź do swojego mechanika niech rzuci okiem na ten czop, bo w skrajnych przypadkach możesz go nawet ukręcić jak jest w strasznym stanie ( powtarzam w skrajnych)
A co wtedy gdyby faktycznie się ukręcił ten czop?Można faktycznie kupić sam czop:))Więc mam wrażenie, że chcieli mnie po prostu naciągnąć///
A co wtedy gdyby faktycznie się ukręcił ten czop?Można faktycznie kupić sam czop:))Więc mam wrażenie, że chcieli mnie po prostu naciągnąć///
Jak Ci się czop okręci to stracisz koło, ale powtarzam to w bardzo skrajnych przypadkach, ale jest możliwe.
A sam czop znalazłem za 84zł
tutaj masz link do strony:
http://www.moto-hurt.com....hp?id=1&m=Matiz
ale na pewno kupisz na zamówienie w każdym sklepie motoryzacyjnym.
czop sie wymienia
Panowie, wielkie dzięki za pomoc:))
W takim razie wymienię sam czop, tak na wszelki wypadek:)))